calories

calories

sobota, 31 maja 2014

Postęp

Dziś osiągnięty 1-wszy cel. Motywuje to niezmiernie, skoro udało się teraz uda się także kolejny. Szkoda tylko że po 9 dniach... grr... trzeba się mocniej wziąć za siebie!!! Dziś zjadłam tylko 2 bułki z żółtym serem i pomidorem, dopuszczam jakieś jabłko w pracy lub kefir. Dziś będzie zapier....ol. W taką pogodę kolejki są niemiłosierne, a towar znika w zastraszającym tempie więc lekko nie będzie.
Demotywujące na codzień są awantury z chłopakiem. Robie dla niego wszystko, a nie może mnie nawet przytulić, czy rano zrobić mi kawę... eh... a jak jestem zła to dopiero otwiera mi się spust.... Praca jest ucieczką od tego bajzlu, więc ubieram się i na przód.
Buziaki :*

czwartek, 29 maja 2014

Może być?

Wróciłam dziś po 4 do domu, na szczęście w całkiem dobrym stanie.
Co mam pisać, na parkiecie nie balowałam jak zamierzałam, jakoś się nie kleiło. Klimat był raczej na pogaduchy, jedno z czego jestem dumna to że nie żarłam, zjadłam to co zjeść miałam ( 2 bułki fińskie ze słonecznikiem i 2 kefiry ) i nic więcej.
Czekam na wypłate, aby kupić kilka herbatek, i innych środków.
Dziś zjadłam 2 zupki knora i basta! Biorę pod uwagę w razie olbrzymiego kryzysu jabłko i kanapkę! NIC WIĘCEJ! Wiem że się uda bo dziś odmówiłam MC'a! Co najśmieszniejsze, NIE BYŁO TO TRUDNE!!! :D Czuje MOC :D ! Ciekawe jak będzie kiedy zrobie obiad dla chłopaka, w planie mam kurczaka pieczonego, jeszcze nie wiem w jakim klimacie ale pewnie na ostro z jakąś ciekawą sałatką.
Wiecie co jest najgorsze?! Skurczybyk je tyle co SŁOŃ! Największa pizza z biesiadowa jest dla niego na RAZ! To co u mnie w domu dla trzech osób wystarczyło na 3-4 dni tak dla niego jednego jak zostanie coś na jutro to znaczy że nie był głodny. Je wszystko o każdej porze i co?! Moja dupa nie mieściła by się w drzwiach! A on... grama nie przytyje... sorry... nie do opisania. Ani jakiś pasożytów, wyniki badań w normie, a najlepsze że kiedyś swoje ważył, a teraz ja przy nim wyglądam nie jak szafa ileś-drzwiowa, tylko jak garderoba A. Jolie! 
Też bym tak chciała... Widać że mi pisany jest inny scenariusz, może to i dobrze, mam przynajmniej więcej czasu nie tracąc go na żarcie. 
Lece kończyć ogarnianie mieszkania, wpada do mnie córka szefowej, więc musi to jakoś wyglądać.
Buziaki kochane, 
powodzenia!

wtorek, 27 maja 2014

Niby coś, a jednak nic!

Weszłam dziś na wagę ---> 0,5 kg mniej = o.k.
Ale ani dnia nie wytrzymałam na swoim wyżej wymienionym postanowieniu.
Przez cały dzień jest ok, ale kiedy wracam do domu, mój chłopak obiada się pizzą, kfc, czy pysznym domowym obiadem to aż mnie ściska i ch**!
Potem kibel i jechane... dobrze że mamy duże mieszkanie... nic nie wie...
Nie mogę się zawziąć! MUSZĘ!
Znalazłam dziś zaje****ą stronkę, dosłownie ze WSZYSTKIM!
Dietami, muzyką, filmami, thinspiracjami, świetnymi radami. Naprawde pomocna! Wrzucę, jak właścicielka wyrazi zgodę :)
Dziś miałam wolnę - znaczy że się obijałam, jutro na szczęście do pracy = zalicze pałac kultury na schodach i siłownie z kartonami po 30 kg, oraz cardio z zaplecza na sklep w 10 sek i tak przez 8h, a potem do klubu - niech myślą co chcą, nie schodzę z parkietu!

Całusy, powodzenia motylki!

czwartek, 22 maja 2014

Wstęp

Witam,
Jak zwykle zaczynam od wstępu.To mój nie pierwszy blog o anie, nie pierwszy dzień z nią.
Od 3 lat myślałam że już temat any mam za sobą, że już będę szła przez życie szczupła, perfekcyjna i niczego mi nie zabraknie. Miłość oślepiła mnie do tego stopnia że obudziłam się w koszmarze 91 kg, połamanymi paznokciami, rozdwojonymi włosami, pierd.....kiem w mieszkaniu i w życiu. Teraz czas to naprawić i nie mogę tracić czasu! Zaczynam od wszystkiego po trochu...
1. Schudnąć najpierw 20 kg, potem 30 kg = 50 kg.
2. Zadbać o siebie : fryzjer, kosmetyczka welcome!
3. Ogarniać mieszkanie!
4. Ogarnąć szkołę.
Tylko w pracy jest ok... uffff...

I Dzień.
3 jablka = 150 kcal
3 kefiry robico = 330 kcal
-----------------------------
razem: 480 kcal

I jest dobrze, oby tak do końca dnia!