calories

calories

poniedziałek, 9 czerwca 2014

002

Weszłam na wagę.... 84 kg. NIE WIEM JAK TO SIĘ STAŁO. Nie mam bladego pojęcia...
Może się popsuła? Albo naprawdę coś się zmieniło...
Dzięki Alice za komentarz, co do szacunku, nie potrafie na siebie patrzeć. Oglądam stare zdjęcia, gdzie ważyłam 48 kg i nie mogę dojść do tego kiedy i jak to się stało. Spier.... tyle pracy?! Tyle kilo dowalić...?
Wczoraj w pracy to mi już kolana z bólu poszły, nie wytrzymałam nawet całej 5 godzinnej zmiany. To jest żałosne. Może uwierze w siebie jak coś zmienie...
Ciąg dalszy trwa. Codziennie zakładam głodówkę, ale jem, coś małego, muffinkę, hot doga, kanapkę, cokolwiek, więc nie zaliczyłam jeszcze żadnego dnia.
W gorsze dni pocieszam się czymkolwiek...

Powodzenia!

1 komentarz:

  1. Hej :) Nic się waga nie pomyliła :) Uwierz w siebie bo wiesz, że potrafisz już kiedyś Ci się udawało więc teraz tak samo. Dajesz super przykład, zobacz 7 kg w niecałe tygodnie to zajebisty wynik! I w tym kierunku idź dalej. Wiadomo, na początku waga spada trochę szybciej, więc nie łam się że teraz aż takich wyników może nie być. A jeśli chodzi o te podjadanie to widać, że głodówka po prostu nie jest dla Ciebie (dla mnie też po prostu to wiem i zawsze zjem coś chociaż jeden posiłek w ciągu dnia) dlatego nie zakładaj sobie głodówek tylko planuj jakiekolwiek posiłki tak by zmieścić się w limicie kcal. To, że chłopak jest szczupły jest dodatkową motywacją, ja kiedyś też tak miałam, mój były wyglądał jak szkielet a ja no cóż, prawdziwa babka z krągłościami schudłam wtedy 10 kg tak się zawzięłam i cóż potem wróciło z nawiązką, bo od Bożego Narodzenia wszystko olałam. Kochana także nie poddajemy się razem idziemy do przodu :) http://a-w-glowie-tylko-krytyczne-mysli.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń